Fotografia wykonana w trakcie pikniku, przedstawia pokaz sprawności straży pożarnej. Trzech strażaków w jasnych mundurach i hełmach udziela pomocy poszkodowanemu statyście. Mają dużą torbę oraz nosze. Akcji przygląda się kilkadziesiąt osób. W tle znajdują się stoiska promocyjne. Zdjęcie pochodzi z archiwum beneficjenta.

Siła wspólnoty: lokalni liderzy zmieniają rzeczywistość

Najlepsze pomysły rodzą się czasem przy kuchennym stole, albo podczas spotkania… w remizie. Taki był też początek wielu inicjatyw wspieranych przez Lokalną Grupę Działania Wrota Wielkopolski – projektów, które z czasem zmieniły życie mieszkańców. W małych miejscowościach, gdzie każdy zna każdego, nawet niewielki grant potrafi uruchomić lawinę dobrych zmian.

Baranów – malownicza miejscowość powiatu kępińskiego na południu regionu. Wchodzi w skład tzw. „Zagłębia Meblowego” – działa tu ponad 500 przedsiębiorstw zajmujących się produkcją mebli. Tu też mieści się siedziba LGD Wrota Wielkopolski. W drzwiach wita nas Grzegorz Grzunka, prezes zarządu stowarzyszenia, społecznik z krwi i kości, który z pasją potrafi opowiadać o swojej małej ojczyźnie. Z grupą związany od początku.

– Wiecie, że nasz Baranów jest nietypowy na skalę kraju? – zagaja z uśmiechem rozmowę. – Mamy tu dwóch sołtysów, dwie parafie, dwie Ochotnicze Straże Pożarne i dwa rynki. Przedsiębiorczość mamy we krwi, a to przekłada się na aktywność społeczną.

cudzysłów Wystarczy się rozejrzeć – na każdym kroku widać tablice informujące o inwestycjach finansowanych z Funduszy Europejskich.

Świetlice, place zabaw, altany, skateparki, drogi, oczyszczalnie - to nie tylko zasługa samorządu, ale przede wszystkim mieszkańców, którzy troszczą się o swoje miejscowości.

Fotografia przedstawia kobietą w średnim wieku, o krótkiej fryzurze, prezentującej otwartą kronikę. Autorem zdjęcia jest Dominik Wójcik.

Irena Zimoch wita nas uśmiechem. Emanuje energią i naturalną charyzmą. To sołtyska z pasją i liderka z sercem. Od lat działa w Kole Gospodyń Wiejskich Smardze, organizując wydarzenia i aktywizując sąsiadów. Mieszkańcy wypowiadają się o niej z szacunkiem i dumą.

– Sołtyską jestem od sześciu lat, ale w swojej wiosce działam od dawna. Udzielam się nie tylko w naszym kole gospodyń, ale też w Ochotniczej Straży Pożarnej, jako jedyna kobieta w Smardzach – podkreśla z dumą. – Nie tyle gaszę pożary, co rozpalam w piecu, gdy trzeba chłopakom coś ugotować – śmieje się.

Z torby wyciąga opasłą kronikę. Przewracamy kolejne strony – każda opatrzona jest zdjęciami i wpisami.

– To nasze Smardze z lotu ptaka – mówi, wskazując fotografię z drona. – Znam tu wszystkich mieszkańców z imienia i nazwiska. A jak się skupię, to i po rejestracjach samochodowych rozpoznam, kto jedzie. Muszę znać, bo pracuję dla nich. Sołtysowanie to nie funkcja, to odpowiedzialność. Wkładam w nie serce, bo uważam, że tak trzeba. Jak w nocy ktoś zadzwoni, że nie ma wody albo prądu, to nie ma, że śpię. Pomagam – opowiada.

Kronika nie jest tylko dokumentem – to żywa opowieść o przemianach. Świetlica, plac zabaw – kolejne strony pokazują, jak Smardze zmieniały się na przestrzeni lat. Wszystko dzięki zaangażowaniu mieszkańców i wsparciu funduszy, także tych europejskich.

- Dumni jesteśmy z naszego domu ludowego – mówi pani Irena, przesuwając palcem po zdjęciu przedstawiającym nowoczesne wnętrze. – Kuchnię mamy jak w najlepszej restauracji. To nasze miejsce. Tu się spotykamy, rozmawiamy, planujemy.

Koło Gospodyń Wiejskich w Smardzach zrzesza dziś osiemdziesiąt osób, w tym osiemnastu panów. Najmłodsza członkini ma dwadzieścia trzy lata, najstarsza – dziewięćdziesiąt dwa.

Ostatnio przedstawicielki koła wzięły udział w pikniku* integracyjnym w Kępnie, gdzie organizacje pozarządowe prezentowały swoje działania. Wśród kolorowych stoisk i zapachu domowego ciasta panie ze Smardz z dumą opowiadały o swoich inicjatywach.

– Koła gospodyń wiejskich to nie tylko tradycja – to siła napędowa lokalnych społeczności. U nas każda złotówka ma znaczenie. Czekamy na nowe nabory grantowe, bo pomysłów mamy dużo – śmieje się z błyskiem w oku.

Do rozmowy dołącza Paweł Jeziorny, naczelnik Wydziału Zarządzania Projektami i Promocji Powiatu Kępińskiego, a po godzinach niestrudzony animator życia społecznego. Łączy urzędniczą precyzję z empatią i zrozumieniem dla lokalnych potrzeb. To on stoi za organizacją pikniku integracyjnego, który we wrześniu odbył się w kępińskim amfiteatrze pod hasłem „Myśl globalnie – działaj lokalnie”. Regionalne potrawy, rękodzieło i prezentacje lokalnych organizacji stworzyły niepowtarzalny klimat wydarzenia. Na scenie prezentowali się lokalni artyści, orkiestra dęta, młodzi wokaliści. Nie zabrakło pokazów straży pożarnej z zakresu ratownictwa i bezpieczeństwa.

– W naszym powiecie działa ponad 200 różnego rodzaju organizacji pozarządowych. Chcieliśmy ich zebrać w jednym miejscu i pokazać mieszkańcom, czym zajmują się na co dzień – podkreśla. – Szczególnie zależy nam na pobudzeniu społecznej aktywności młodych. Zauważyliśmy, że wielu uczniów rozpoczynając naukę w szkołach średnich, przeżywa kryzys adaptacyjny. Zmiana środowiska bywa trudna, dlatego chcemy im pokazać, że są organizacje, w których mogą realizować swoje pasje.

Ilustracja ukazuje mężczyznę w średnim wieku, stojącego na ulicy. Po obu jej stronach rosną drzewa. Autorem fotografii jest Dominik Wójcik.

W ramach projektu przedstawiciele Uniwersytetu Kaliskiego oraz Caritasu prowadzą w szkołach warsztaty dotyczące definiowania własnych potrzeb, szukania inspiracji i pomysłów na działanie.

– Młodzi żyją dziś w zupełnie innym tempie niż starsze pokolenia. Ich relacje społeczne bywają powierzchowne i przede wszystkim zachodzą w sieci, przez co mają trudność z podejmowaniem decyzji czy rozmową twarzą w twarz. Chcemy ich nauczyć komunikacji, współpracy i pokazać pozytywny aspekt działalności społecznej – zaznacza. – O ile na wsiach te relacje są bardziej trwałe – działalność w OSP czy w kole gospodyń wiejskich jest często przekazywana z pokolenia na pokolenie – o tyle w większych miastach funkcjonujemy jak takie rozproszone atomy. Oczywiście akcje, jak WOŚP czy Szlachetna Paczka, angażują ludzi, ale są to działania „z doskoku”, bez trwałego przełożenia na lokalną skalę. Chcemy to zmienić. Sam jestem aktywny w lokalnych stowarzyszeniach i widzę pokoleniową przepaść – brakuje młodych. Ich obecność jest kluczowa.

Nasi rozmówcy zgodnie przyznają, że przyciągnięcie ludzi, zachęcenie ich do wyjścia z domu, dotarcie do nich, wymaga dziś największego wysiłku.

cudzysłów W świecie zdominowanym przez technologię bezpośredni kontakt staje się luksusem, a rozmowa twarzą w twarz – wyzwaniem.

Dlatego tak istotne są fundusze wspierające lokalne inicjatywy. To one pozwalają odbudowywać więzi, tworzyć przestrzeń do spotkań, działań i wspólnego przeżywania codzienności. Właśnie w tych drobnych gestach, lokalnych projektach i sąsiedzkich rozmowach rodzi się prawdziwy impuls do zmiany.

– W przyszłym roku ogłosimy nabór w ramach własnego projektu** – zapowiada Grzegorz Grzunka. – Wesprzemy inicjatywy ukierunkowane na wzmacnianie więzi z naszą „małą ojczyzną” i aktywne uczestnictwo w życiu społecznym, szczególnie młodych. Bo naprawdę, to, czego dziś najbardziej potrzebujemy, to bezpośredni kontakt, rozmowa, wspólne działanie. I choć wydaje się to najłatwiejsze, w rzeczywistości jest największym wyzwaniem.

Stowarzyszenie obecne jest podczas pikników i lokalnych imprez (fot. archiwum
beneficjenta)



***

Lokalne Grupy Działania to sieć oddolnych partnerstw terytorialnych, które od lat wzmacniają społeczną i gospodarczą tkankę regionu. W Wielkopolsce działa trzydzieści takich organizacji, skupiających przedstawicieli samorządów, przedsiębiorców, organizacji pozarządowych i mieszkańców zaangażowanych w rozwój swoich społeczności. To właśnie one wdrażają liczne projekty wynikające z Lokalnych Strategii Rozwoju, łącząc potencjał ludzi, zasobów naturalnych, kultury i historii poszczególnych obszarów.

LGD dysponują budżetem na poziomie ponad 128 mln euro. Pieniądze pochodzą z trzech źródeł: 78,4 mln euro z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich, prawie 30 mln z Europejskiego Funduszu Społecznego Plus i 20 mln euro z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Trzy fundusze oznaczają szerszy wybór inicjatyw, na które można pozyskać środki.

*Piknik zorganizowany został w ramach projektu „Młodzi – aktywni z pasją do działania”. Przedsięwzięcie zrealizowane zostało przez Powiat Kępiński w ramach programu Fundusze Europejskie dla Wielkopolski 2021-2027 (Priorytet: Rozwój lokalny kierowany przez społeczność). Oprócz pikniku w szkołach odbędą się warsztaty tematyczne z udziałem młodzieży szkół ponadpodstawowych. Całkowity koszt przedsięwzięcia to ponad 94,4 tys. zł, z czego unijne wsparcie to 86,7 tys. zł.

**Projekt „Liderki i liderzy motorem rozwoju społeczności Wrót Wielkopolski” także dofinansowany z Funduszy Europejskich dla Wielkopolski, przewiduje wsparcie działań edukacyjnych skierowanych do lokalnych liderów oraz organizacji, działania promocyjne, międzypokoleniowe, partnerskie, budujące silne społeczeństwo obywatelskie, w tym m.in. warsztaty, szkolenia, wizyty studyjne, konkursy.

Jak funkcjonują lokalne grupy działania w naszym regionie? Dowiedz się, oglądając materiał filmowy.

Łukasz Karkoszka, Joanna Tomczyk-Lidochowska