Choć niemal połowa młodych dorosłych ma wyższe wykształcenie, droga na rynek pracy wciąż bywa wyboista. Brak praktyk, wygórowane wymagania pracodawców i studia opierające się głównie na teorii, nie ułatwiają startu. Warto wówczas skorzystać z oferty Funduszy Europejskich.
Według danych Eurostatu, średnia stopa bezrobocia w Unii Europejskiej w 2024 roku wyniosła 5,9%, podczas gdy w Polsce utrzymała się na poziomie zaledwie 3% i była jedną z najniższych w całej wspólnocie. Jednak sytuacja wygląda mniej optymistycznie, gdy spojrzymy na statystyki dotyczące młodzieży w wieku 15-24 lat. W tej grupie bezrobocie w UE sięga aż 14,9%. W Polsce niemal połowa osób w wieku 25-34 lat posiada dyplom uczelni wyższej, co plasuje kraj powyżej średniej unijnej. I choć ponad połowa Polaków uważa się za wartościowych uczestników rynku pracy (dane CBOS z 2024 roku), rzeczywistość okazuje się znacznie bardziej złożona.
Oczami młodych
Rozbieżność między optymistycznymi statystykami a codziennymi doświadczeniami młodych ludzi jest wyraźna. Choć wskaźniki bezrobocia pozostają niskie, dla studentów i absolwentów wejście na rynek pracy często okazuje się trudnym wyzwaniem.

– Myślę że obecnie jest naprawdę trudno, bo rynek pracy bardzo się zmienił. Kiedyś był bardziej przyjazny pracownikowi, dziś zdecydowanie sprzyja pracodawcom. Szczególnie trudno jest nam - młodym ludziom. Dopiero wchodzimy na rynek po studiach i wielu z nas nie ma żadnego doświadczenia, nawet w formie pracy na pół etatu, umowy o dzieło czy wolontariatu. Bez takich podstaw znalezienie zatrudnienia staje się ogromnym wyzwaniem – przyznaje Bartek, świeżo upieczony absolwent socjologii.
– Znam wiele osób, które po ukończeniu studiów mają ogromne trudności ze znalezieniem pracy w zawodzie - sam też się z tym mierzę. Okazuje się, że większość ofert skierowana jest do kandydatów z co najmniej 2-3-letnim doświadczeniem, co dla świeżo upieczonych absolwentów jest praktycznie nierealne. Jeszcze da się coś znaleźć, jeśli ktoś wykonuje zawód mniej sformalizowany, niewymagający dodatkowych uprawnień czy społecznego zaufania, ale takich profesji, wbrew pozorom, nie ma aż tak wiele – przyznaje Konrad, student psychologii.
– W dziennikarstwie miejsce pojawia się, dopiero gdy ktoś się zwolni. Studenci często latami pracują w zupełnie innych branżach – zauważa Michał, student dziennikarstwa i komunikacji społecznej.
Praktyki, praktyki i jeszcze raz praktyki
Rozmówcy zgodnie podkreślają, że choć uczelnia zapewnia podstawy teoretyczne, niemal wcale nie przygotowuje do realiów pracy zawodowej. Większość umiejętności potrzebnych na rynku pracy musieli zdobywać samodzielnie. Bartek w trakcie studiów nabył kompetencje miękkie, strategiczne czy organizacyjne. Zaznacza jednak, że działo się to w czasie wolnym, np. poprzez wolontariat. Konrad zauważa, że studia psychologiczne dobrze przygotowują pod względem warsztatu zawodowego. Niestety w kwestiach formalnych związanych z wejściem na rynek pracy absolwenci często są rzucani na głęboką wodę. Najbardziej krytycznie o swoich studiach wypowiada się Michał, który uważa, że program nauczania zbyt mocno opiera się na teorii. Wszystkie praktyczne umiejętności, które okazały się przydatne w pracy, zdobył poza uczelnią, głównie w mediach studenckich.
Mimo tych mankamentów, wszyscy przyznają, że gdyby mieli ponownie wybierać między studiami a bezpośrednim wejściem na rynek pracy, zdecydowaliby się na studia.
Nasi rozmówcy podkreślają, że uczelnie wyższe powinny lepiej przygotowywać studentów do realiów współczesnego rynku pracy. W ich opinii konieczne jest większe nastawienie na zajęcia praktyczne oraz dostęp do płatnych praktyk zawodowych. Obecna sytuacja, w której studenci są zdani wyłącznie na siebie, sprawia, że często padają ofiarą patologii i są wykorzystywani przez potencjalnych pracodawców jako tania siła robocza.
– Często trzeba pracować na bezpłatnych stażach czy praktykach, a bywa nawet tak, że trzeba za nie płacić, na przykład szpitalom czy ośrodkom, które przyjmują stażystów. W efekcie wiele osób musi podejmować dodatkową pracę, żeby mieć za co żyć, a także opłacić staż, który pozwoli im później wpisać coś do CV. To sytuacja, która wprost pokazuje, jak bardzo młodzi ludzie są dziś wykorzystywani – mówi Konrad.

Zawodowa przyszłość pod znakiem zapytania
Niepewność na rynku pracy coraz częściej wpływa na decyzje życiowe młodych ludzi. Bartek nie wiąże swojej przyszłości z rodzinnym miasteczkiem. Ze względu na ograniczone możliwości zawodowe rozważa przeprowadzkę do większego miasta. Podobne podejście prezentuje Michał, który podkreśla, że w jego branży realne perspektywy rozwoju istnieją wyłącznie w dużych ośrodkach miejskich. Odmienną decyzję rozważa Konrad - myśli o powrocie w rodzinne strony, w okolice Koła, gdy zdobędzie już odpowiednie doświadczenie. Jego zdaniem mniejsze miasta oferują więcej możliwości zatrudnienia dla psychologów, zwłaszcza w lokalnych instytucjach.
Dobrym rozwiązaniem dla osób, które chcą zdobyć zawodowe doświadczenie może być skorzystanie ze wsparcia oferowanego przez Fundusze Europejskie. Unijne projekty dają dostęp do szerokiej gamy szkoleń, kursów zawodowych, staży oraz programów rozwojowych, które pomagają zdobyć praktyczne kompetencje i zwiększyć szanse na zatrudnienie.
– Pieniądze z Unii Europejskiej naprawdę pomagają. Pamiętam, że na mojej uczelni był program finansowany z unijnych środków i obejmował różne kursy, wykłady prowadzone przez praktyków, a nawet płatne staże. Można było zdobyć doświadczenie i jeszcze dostać za to wynagrodzenie. Takich programów potrzebujemy – podkreśla Konrad.
Jak pokazują dane, w poprzedniej perspektywie finansowej, z programu PO WER dedykowanemu młodym skorzystało ponad dwa miliony osób. Także w programach regionalnych nie brakuje oferty dla młodzieży, o czym wielokrotnie pisaliśmy na łamach e-magazynu „Nasz Region”. Pewne jest, że szybciej wchodzą na rynek pracy absolwenci szkół i uczelni technicznych, którzy mają konkretnych fach w ręku. Nie jest tak kolorowo w przypadku uczelni humanistycznych.
Obraz wyłaniający się z rozmów z młodymi ludźmi jest jednoznaczny - polskie uczelnie, szczególnie te kształcące na kierunkach humanistycznych, wciąż koncentrują się głównie na przekazywaniu wiedzy teoretycznej, pozostawiając studentów samym sobie w konfrontacji z wymaganiami rynku pracy. W dobie dynamicznych zmian i rosnących oczekiwań pracodawców, pytanie o zdolność uczelni do adaptacji do wyzwań współczesności wciąż pozostaje otwarte.
Kacper Ryske